
Uchodźcy, rozwiązanie problemu?
Nie wiemy, nie chcemy wiedzieć, albo nie chcemy pomóc uchodźcom. Możliwych powodów jest wiele. Gdyby kwestię tę próbować rozstrzygnąć przez referendum, zapewne zwyciężyłyby strach, ksenofobia i nienawiść do obcych.
Co można zrobić? Unię Europejską stać na zbudowanie miast dla uchodźców. Obozy, ani ośrodki, w których mieszkają uchodźcy przez tzw. okres przejściowy nie są miejscem do życia ludzi, którzy chcą żyć a nie wegetować. W Chinach zbudowano miasto na 1,5 miliona mieszkańców, którzy w przyszłości chcieliby opuścić swoje wsie i zacząć żyć w mieście. Teraz mieszka w nim niewiele ponad 20 tysięcy ludzi, ale w ten sposób Chiny unikną budowy slamsów, tak jak to jest obecnie w Brazylii czy Meksyku. Teraz w bogatej Europie kraje, które chcą lub muszą zbudować takie miasta, za pieniądze unijne, powinny określić tylko jak duże mają być to miasta, gdzie mają powstać itd. W miastach tych powinny być szkoły, ośrodki zdrowia, szpitale, służby miejskie …
Grecja, Włochy, Hiszpania i Chorwacja mogłyby miasta dla uchodźców zbudować, ze względów bezpieczeństwa, na wyspach. Inne kraje też powinny określić bezpieczne dla uchodźców i dla rodzimej społeczności (ksenofobicznej) miejsca powstania tychże miast.
Problem jest i będzie. Miasta uchodźców dawałyby czas dla każdej ze stron czas. Uciekinierzy mogliby uczyć się języka kraju, w którym chcą zamieszkać, nauczyć się nowego zawodu lub po prostu przeczekać wojnę. Państwa Europy miałyby możność wyboru tych, których “chętnie” zaproszą do siebie.
Sfinansowanie tego przedsięwzięcia z unijnej kasy mogłoby zamiast protestów dać szansę krajom takim jak Grecja na wyjście z kłopotów finansowych, a takim jak Polska na wzbogacenie kulturowe i zawodowe (pielęgniarki, lekarze) swojej ubożejącej liczebnie społeczności. Pieniądze np. w kwocie 20 miliardów dolarów na budowę 30 tysięcznego miasta na Greckiej wyspie zasiliłoby jej gospodarkę a bezrobotnym Grekom dałoby pracę na wiele lat. To był tylko prosty przykład.
Czy boję się tysięcy obcych religijnie i kulturowo w swoim kraju? Tak, ale to nie usprawiedliwia braku niesienia im pomocy! To papież Franciszek ma rację zapraszając po jednej rodzinie do każdej parafii, a nie politycy kierujący się strachem swoich wyborców. Pojedyncze rodziny łatwiej zintegrują się z lokalną społecznością niż wielotysięczne grupy. Nie mam pretensji do Węgrów stawiających na granicy kolczasty płot. Jest mi tylko źle kiedy widzę, działającego “zgodnie z prawem” policjanta bijącego uchodźcę, który próbuje przez ten płot się przedostać do “lepszego” świata. Wprowadźmy kontrole, ścigajmy przemytników ludzi, pomóżmy krajom, z których ludzie uciekają przed beznadzieją. Przede wszystkim patrzmy jednak na każdego tak jak patrzymy na siebie. Aby być człowiekiem nie wystarczy wyglądać jak człowiek.
Oczywiście nie jestem naiwny aby uważać, że jest sposób aby rozwiązać “problem uchodźców”. Wiem jednak, że każdy “ludzki” pomysł będzie lepszy od nicnierobienia, a zrobienie czegoś dobrego będzie lepsze od najlepszego pomysłu.
Obejrzeń: 10
wrz 16 2015
Uchodźcy, rozwiązanie problemu?
Nie wiemy, nie chcemy wiedzieć, albo nie chcemy pomóc uchodźcom. Możliwych powodów jest wiele. Gdyby kwestię tę próbować rozstrzygnąć przez referendum, zapewne zwyciężyłyby strach, ksenofobia i nienawiść do obcych.
Co można zrobić? Unię Europejską stać na zbudowanie miast dla uchodźców. Obozy, ani ośrodki, w których mieszkają uchodźcy przez tzw. okres przejściowy nie są miejscem do życia ludzi, którzy chcą żyć a nie wegetować. W Chinach zbudowano miasto na 1,5 miliona mieszkańców, którzy w przyszłości chcieliby opuścić swoje wsie i zacząć żyć w mieście. Teraz mieszka w nim niewiele ponad 20 tysięcy ludzi, ale w ten sposób Chiny unikną budowy slamsów, tak jak to jest obecnie w Brazylii czy Meksyku. Teraz w bogatej Europie kraje, które chcą lub muszą zbudować takie miasta, za pieniądze unijne, powinny określić tylko jak duże mają być to miasta, gdzie mają powstać itd. W miastach tych powinny być szkoły, ośrodki zdrowia, szpitale, służby miejskie …
Grecja, Włochy, Hiszpania i Chorwacja mogłyby miasta dla uchodźców zbudować, ze względów bezpieczeństwa, na wyspach. Inne kraje też powinny określić bezpieczne dla uchodźców i dla rodzimej społeczności (ksenofobicznej) miejsca powstania tychże miast.
Problem jest i będzie. Miasta uchodźców dawałyby czas dla każdej ze stron czas. Uciekinierzy mogliby uczyć się języka kraju, w którym chcą zamieszkać, nauczyć się nowego zawodu lub po prostu przeczekać wojnę. Państwa Europy miałyby możność wyboru tych, których “chętnie” zaproszą do siebie.
Czy boję się tysięcy obcych religijnie i kulturowo w swoim kraju? Tak, ale to nie usprawiedliwia braku niesienia im pomocy! To papież Franciszek ma rację zapraszając po jednej rodzinie do każdej parafii, a nie politycy kierujący się strachem swoich wyborców. Pojedyncze rodziny łatwiej zintegrują się z lokalną społecznością niż wielotysięczne grupy. Nie mam pretensji do Węgrów stawiających na granicy kolczasty płot. Jest mi tylko źle kiedy widzę, działającego “zgodnie z prawem” policjanta bijącego uchodźcę, który próbuje przez ten płot się przedostać do “lepszego” świata. Wprowadźmy kontrole, ścigajmy przemytników ludzi, pomóżmy krajom, z których ludzie uciekają przed beznadzieją. Przede wszystkim patrzmy jednak na każdego tak jak patrzymy na siebie. Aby być człowiekiem nie wystarczy wyglądać jak człowiek.
Oczywiście nie jestem naiwny aby uważać, że jest sposób aby rozwiązać “problem uchodźców”. Wiem jednak, że każdy “ludzki” pomysł będzie lepszy od nicnierobienia, a zrobienie czegoś dobrego będzie lepsze od najlepszego pomysłu.