„Tini” to przydomek argetyńskiej wokalistki Martiny Stoessel
Coroczny konkurs wokalny “Talent” organizowany przez Pasłęcki Ośrodek Kultury (za nami 15 edycji) skłonił mnie do kilku przemyśleń, z którymi jeśli się nie podzielę to pewnie nic się nie stanie lub pęknie mi serce. Lepiej nie ryzykować! Kilkudziesięciu wykonawców i tylko 12 wyróżnionych miejsc, nagrodzonych, wykonawców wyjeżdżających z większą lub mniejszą ale zawsze jakąś satysfakcją. Tych, którzy liczą na uznanie i to całkiem słusznie jest znacznie więcej. Większość śpiewających to uczniowie szkół muzycznych lub ośrodków kultury, w których uczą się emisji głosu, interpretacji i wszystkiego co odróżnia zawodowego wokalistę od wodzireja domowej biesiady. By zostać dobrym wokalistą nie wystarczy tylko ładnie śpiewać. Trzeba wiedzieć jak pokonać tremę, przekazać emocje, jak wyjść do ludzi i zaprezentować się na scenie aby nasz przekaz sprawił jak największe, pozytywne wrażenie. Wielu startujących jest już laureatami innych konkursów i nie przyjechali do naszego miasta by tylko “poskakać po scenie”.
Regulamin konkursu oświadcza, że werdykt jury jest tajny w swym uzasadnieniu i ostateczny. Nie łamiąc tego zapisu można i wręcz należy jednak wspomnieć o tych, którzy zaśpiewali naprawdę dobrze, mają wyjątkową barwę głosu lub choćby talent sceniczny. Jako juror bezczelnie, przed ogłoszeniem wyników powiedziałbym tak:
“Kochani, konkurs jak co roku stał na bardzo wysokim poziomie. W tym roku, ze względu na tematykę, szczególną uwagę zwracaliśmy na interpretację. Oczywiście poprawność melodyczna, choreografia i ruch sceniczny były istotnym kryterium naszej oceny, ale interpretacja w przypadku piosenki poetyckiej, aktorskiej decyduje o tym czy piosenka nam się podoba, czy do nas przemawia. To tekst przy prostej, monotonnej melodii musi wywołać u słuchacza emocje. Dlatego jako muzycy z przyjemnością słuchaliśmy wspaniałych dźwięków, które wielu z was potrafi z siebie wydobyć. Niestety, albo stety jest to konkurs, w którym to było za mało. Czasami źle dobrana piosenka do barwy głosu, chęć zaśpiewania w tonacji, która jest poza zasięgiem możliwości lub po prostu interpretacja nie przypadła do gustu większej części jury. Bo jest chyba oczywiste, że my jurorzy często mamy różne odczucia i spieramy się w tym kto zasłużył na nagrodę a kto i dlaczego, mimo poprawnego wykonania musi ustąpić miejsca innym wykonawcom. Pragnę teraz wymienić kilku z was, o których dyskutowaliśmy, i którzy z pewnością mają talent, ale z powodów regulaminowych tzn. braku wyróżnień zostaną jedynie wspomnieni jaki Ci, którym zabrakło bardzo niewiele aby wejść na podium dzisiejszego konkursu. Ania Kowalska – wspaniała barwa, Janek Nowak – świetne czucie sceny, Grzegorz Łapicki – gdyby nie te wysokie tony, /i tu następuje pochwała dla około 10 wykonawców, którzy zaśpiewali wspaniale i nie wiadomo czemu – w opinii własnej i publiczności – nie wygrali tego konkursu/.
W dalszej części można już przystąpić do ogłoszenia zwycięzców tego miejsca i tej chwili, czyli pasłęckiego konkursu wokalnego “Talent”.
“Zwycięzcami, w naszej subiektywnej ocenie, zostali wykonawcy, którzy potrafili oddać charakter śpiewanych utworów i z jakiegoś powodu ujęli nas – jurorów za serce. Ich głosy i interpretacje w tematyce dzisiejszego konkursu były naszym zdaniem najlepsze, a oni sami z całą pewnością mają talent.”
Teraz można rozdawać nagrody, szokować swym wyborem, wzbudzać aplauz i zdziwienie. Co do nagród to nie czarujmy się, ale współczesne dzieci i młodzież trudno zadowolić tanimi nagrodami. Liczy się tylko statuetka. Większe wrażenie wywoła entourage (czytaj: anturaż) konkursu, czyli bufet z napojami i ciasteczkami, miejsce do rozgrzewki strun głosowych, a może jakiś film w trakcie półgodzinnego oczekiwania na ogłoszenie wyników. Nie są to moje autorskie pomysły. Tak bywa na wielu konkursach.
cze 13 2018
Talent wokalny
Coroczny konkurs wokalny “Talent” organizowany przez Pasłęcki Ośrodek Kultury (za nami 15 edycji) skłonił mnie do kilku przemyśleń, z którymi jeśli się nie podzielę to pewnie nic się nie stanie lub pęknie mi serce. Lepiej nie ryzykować! Kilkudziesięciu wykonawców i tylko 12 wyróżnionych miejsc, nagrodzonych, wykonawców wyjeżdżających z większą lub mniejszą ale zawsze jakąś satysfakcją. Tych, którzy liczą na uznanie i to całkiem słusznie jest znacznie więcej. Większość śpiewających to uczniowie szkół muzycznych lub ośrodków kultury, w których uczą się emisji głosu, interpretacji i wszystkiego co odróżnia zawodowego wokalistę od wodzireja domowej biesiady. By zostać dobrym wokalistą nie wystarczy tylko ładnie śpiewać. Trzeba wiedzieć jak pokonać tremę, przekazać emocje, jak wyjść do ludzi i zaprezentować się na scenie aby nasz przekaz sprawił jak największe, pozytywne wrażenie. Wielu startujących jest już laureatami innych konkursów i nie przyjechali do naszego miasta by tylko “poskakać po scenie”.
Regulamin konkursu oświadcza, że werdykt jury jest tajny w swym uzasadnieniu i ostateczny. Nie łamiąc tego zapisu można i wręcz należy jednak wspomnieć o tych, którzy zaśpiewali naprawdę dobrze, mają wyjątkową barwę głosu lub choćby talent sceniczny. Jako juror bezczelnie, przed ogłoszeniem wyników powiedziałbym tak:
“Kochani, konkurs jak co roku stał na bardzo wysokim poziomie. W tym roku, ze względu na tematykę, szczególną uwagę zwracaliśmy na interpretację. Oczywiście poprawność melodyczna, choreografia i ruch sceniczny były istotnym kryterium naszej oceny, ale interpretacja w przypadku piosenki poetyckiej, aktorskiej decyduje o tym czy piosenka nam się podoba, czy do nas przemawia. To tekst przy prostej, monotonnej melodii musi wywołać u słuchacza emocje. Dlatego jako muzycy z przyjemnością słuchaliśmy wspaniałych dźwięków, które wielu z was potrafi z siebie wydobyć. Niestety, albo stety jest to konkurs, w którym to było za mało. Czasami źle dobrana piosenka do barwy głosu, chęć zaśpiewania w tonacji, która jest poza zasięgiem możliwości lub po prostu interpretacja nie przypadła do gustu większej części jury. Bo jest chyba oczywiste, że my jurorzy często mamy różne odczucia i spieramy się w tym kto zasłużył na nagrodę a kto i dlaczego, mimo poprawnego wykonania musi ustąpić miejsca innym wykonawcom. Pragnę teraz wymienić kilku z was, o których dyskutowaliśmy, i którzy z pewnością mają talent, ale z powodów regulaminowych tzn. braku wyróżnień zostaną jedynie wspomnieni jaki Ci, którym zabrakło bardzo niewiele aby wejść na podium dzisiejszego konkursu. Ania Kowalska – wspaniała barwa, Janek Nowak – świetne czucie sceny, Grzegorz Łapicki – gdyby nie te wysokie tony, /i tu następuje pochwała dla około 10 wykonawców, którzy zaśpiewali wspaniale i nie wiadomo czemu – w opinii własnej i publiczności – nie wygrali tego konkursu/.
W dalszej części można już przystąpić do ogłoszenia zwycięzców tego miejsca i tej chwili, czyli pasłęckiego konkursu wokalnego “Talent”.
“Zwycięzcami, w naszej subiektywnej ocenie, zostali wykonawcy, którzy potrafili oddać charakter śpiewanych utworów i z jakiegoś powodu ujęli nas – jurorów za serce. Ich głosy i interpretacje w tematyce dzisiejszego konkursu były naszym zdaniem najlepsze, a oni sami z całą pewnością mają talent.”
Teraz można rozdawać nagrody, szokować swym wyborem, wzbudzać aplauz i zdziwienie. Co do nagród to nie czarujmy się, ale współczesne dzieci i młodzież trudno zadowolić tanimi nagrodami. Liczy się tylko statuetka. Większe wrażenie wywoła entourage (czytaj: anturaż) konkursu, czyli bufet z napojami i ciasteczkami, miejsce do rozgrzewki strun głosowych, a może jakiś film w trakcie półgodzinnego oczekiwania na ogłoszenie wyników. Nie są to moje autorskie pomysły. Tak bywa na wielu konkursach.