Miasto Pasłęk zostało dobrze przygotowane na szkwał, który w swej nierozumności próbował zaskoczyć mieszkańców 13 czerwca 2019 roku. Niebo pokryte gęstymi burzowym chmurami zrzuciło na ziemię morze deszczu. Wiatr zacinał nim w każdą możliwą stronę tak, że nie było daszku, okapu ni drzewa pod którym można by przetrwać kilka najgorszych chwil tego pogodowego szaleństwa. Zresztą pod drzewami chowali się, tak sądzę, tylko odporni na porażenie prądem o natężeniu ponad 30 tysięcy amperów.
Błyskawica jest wyładowaniem elektrycznym, które gwałtownie uwalnia ogromną ilość energii. Dzieje się to w bardzo krótkim czasie (około 0,2 sekundy). Otaczające błyskawicę powietrze zamienia się w plazmę – bo temperatura, do której się rozgrzewa dochodzi do 27 tys. stopni Celsjusza. Dla porównania, powierzchnia Słońca ma około 5500 stopni Celsjusza.
Jak miasto przygotowało się na Armagedon? Ustawa roku 2017, nomen omen, o ochronie przyrody, umożliwiła miłośnikom świata z betonu wycinkę drzew z najbardziej absurdalnych powodów.W Pasłęku, na przestrzeni jednego roku, wycięto : przepiękną wierzbę płaczącą rosnącą ze sto lat obok budynku liceum, świerk srebrzysty i ogromną, jedyną w mieście topolę włoską przy boisku na ulicy Piłsudskiego (dawniej Nowotki), brzozę koło księgarni, rozłożystą lipę i wierzbę płaczącą przy ulicy Chrobrego, kasztanowce, jesion, brzozę przy ulicy Bankowej (dawnej Obr. Stalingradu), kilka głogów dwu szyjkowych na ulicy Kopernika (obok PKS) i wiele, wiele innych drzew.
Po takiej dawce moralnej chłosty zniszczenia nawałnicy były skromne. Co poległo? Złamały się w pół lub zostały wyrwane z korzeniami: brzoza przy parkingu na Pl. św. Wojciecha, brzoza na starym cmentarzu, wierzba płacząca na wyspie jeziora o szokującej nazwie Jeziorko, kilka drzew na wzgórzach przy ulicy Zamkowej (serpentynie) i przy wyjeździe z Pasłęka ulicą Wojska Polskiego. Przeczytane w lokalnej prasie przy tej okazji komentarze, że teraz będzie widniej są dowodem dobrego przygotowania emocjonalnego jakiego mieszkańcy doświadczyli w efekcie działania ustawy o ochronie środowiska.
“Masowa produkcja moai i ich transport po wyspie, pochłaniał dużo drewna, które tubylcy pozyskiwali wycinając palmowy las. Prym wśród nich wiódł wymarły gatunek palmy Paschalococos disperta, który do osiągnięcia swoich ostatecznych rozmiarów potrzebował około stu lat. W wyniku tych rabunkowych działań doszło do katastrofy ekologicznej, gdyż ubytek drzew doprowadził do wyjałowienia gleby i zmniejszenia areału gruntów uprawnych.” Historia Wyspy Wielkanocnej wg. Wikipedii
Burza przeszła do historii, ale pobudziła wyobraźnię. Z jeszcze większym zapałem przystąpiliśmy do wycinki podejrzanych drzew. Najbardziej podejrzane są drzewa …proste. Wiadomo, że pochyłe kiedyś się przewróci i wiemy gdzie upadnie. Z prostym drzewem nigdy nic nie wiadomo. Może upadnie na samochód a może na kogoś kto w czasie burzy szukał będzie pod nim schronienia. Lepiej wyciąć! Pasłęczanie są zapobiegliwi. troszczymy się o przyszłe pokolenia. Wycięliśmy kontrolnie kilka ładnych, dorodnych drzew (np. świerk srebrzysty przy ul. Piłsudskiego – obok gabinetu lekarskiego). Spalinowe piły zagłuszają krakanie gawronów i pohukiwania gołębi.
W perspektywie, z pewną obawą, proponuję przygotować się na większe kataklizmy pogodowe. W tym celu, na początek, można by wyciąć resztę drzew i wypędzić ptaki poza granice miasta. Albo nawet wszystkie zwierzęta z kotami i psami na czele. Miasto wymyślili ludzie i jest ono dla ludzi. Koniec przygotowań powinien dać efekt taki, że wrogim wojskom nie będzie chciało się spuszczać na nasze kochane miasto żadnych bomb, a jego okupacja będzie niemożliwa z powodu dużego naturalnego promieniowania i braku tlenu. W naszym mieście będą mogli przeżyć tylko ci, którzy dostosowali się do naszego lokalnego klimatu, czyli rdzenni mieszkańcy.
Akceptuję wyniki przenajróżniejszych badań, z których wynika, że gatunek ludzki w naturalny sposób zmierza ku samozagładzie. Walczyć czy pogodzić się z naturalnym biegiem historii? Zdania zapewne będą podzielone.
Jeśli serwis przetrwa, niczym kapsuła czasu, to konieczne jest wyjaśnienie naszego nierozumnego zachowania. Otóż mamy dopiero początek XXI wieku. Ciągle palimy w piecach, a drewno jest używane do rozpałki i palenia w kominkach, których liczba rośnie. Poza tym wycinka drzew w mieście jest bardziej opłacalna niż wycinka w lesie. Dziwne? Nie dla wszystkich.
cze 29 2019
Szkwał nad Pasłękiem
Miasto Pasłęk zostało dobrze przygotowane na szkwał, który w swej nierozumności próbował zaskoczyć mieszkańców 13 czerwca 2019 roku. Niebo pokryte gęstymi burzowym chmurami zrzuciło na ziemię morze deszczu. Wiatr zacinał nim w każdą możliwą stronę tak, że nie było daszku, okapu ni drzewa pod którym można by przetrwać kilka najgorszych chwil tego pogodowego szaleństwa. Zresztą pod drzewami chowali się, tak sądzę, tylko odporni na porażenie prądem o natężeniu ponad 30 tysięcy amperów.
Jak miasto przygotowało się na Armagedon? Ustawa roku 2017, nomen omen, o ochronie przyrody, umożliwiła miłośnikom świata z betonu wycinkę drzew z najbardziej absurdalnych powodów. W Pasłęku, na przestrzeni jednego roku, wycięto : przepiękną wierzbę płaczącą rosnącą ze sto lat obok budynku liceum, świerk srebrzysty i ogromną, jedyną w mieście topolę włoską przy boisku na ulicy Piłsudskiego (dawniej Nowotki), brzozę koło księgarni, rozłożystą lipę i wierzbę płaczącą przy ulicy Chrobrego, kasztanowce, jesion, brzozę przy ulicy Bankowej (dawnej Obr. Stalingradu), kilka głogów dwu szyjkowych na ulicy Kopernika (obok PKS) i wiele, wiele innych drzew.
Po takiej dawce moralnej chłosty zniszczenia nawałnicy były skromne. Co poległo? Złamały się w pół lub zostały wyrwane z korzeniami: brzoza przy parkingu na Pl. św. Wojciecha, brzoza na starym cmentarzu, wierzba płacząca na wyspie jeziora o szokującej nazwie Jeziorko, kilka drzew na wzgórzach przy ulicy Zamkowej (serpentynie) i przy wyjeździe z Pasłęka ulicą Wojska Polskiego. Przeczytane w lokalnej prasie przy tej okazji komentarze, że teraz będzie widniej są dowodem dobrego przygotowania emocjonalnego jakiego mieszkańcy doświadczyli w efekcie działania ustawy o ochronie środowiska.
W perspektywie, z pewną obawą, proponuję przygotować się na większe kataklizmy pogodowe. W tym celu, na początek, można by wyciąć resztę drzew i wypędzić ptaki poza granice miasta. Albo nawet wszystkie zwierzęta z kotami i psami na czele. Miasto wymyślili ludzie i jest ono dla ludzi. Koniec przygotowań powinien dać efekt taki, że wrogim wojskom nie będzie chciało się spuszczać na nasze kochane miasto żadnych bomb, a jego okupacja będzie niemożliwa z powodu dużego naturalnego promieniowania i braku tlenu. W naszym mieście będą mogli przeżyć tylko ci, którzy dostosowali się do naszego lokalnego klimatu, czyli rdzenni mieszkańcy.
Akceptuję wyniki przenajróżniejszych badań, z których wynika, że gatunek ludzki w naturalny sposób zmierza ku samozagładzie. Walczyć czy pogodzić się z naturalnym biegiem historii? Zdania zapewne będą podzielone.
Jeśli serwis przetrwa, niczym kapsuła czasu, to konieczne jest wyjaśnienie naszego nierozumnego zachowania. Otóż mamy dopiero początek XXI wieku. Ciągle palimy w piecach, a drewno jest używane do rozpałki i palenia w kominkach, których liczba rośnie. Poza tym wycinka drzew w mieście jest bardziej opłacalna niż wycinka w lesie. Dziwne? Nie dla wszystkich.
Poniżej galeria drzew roku 2019