Obecny kościół św. Jerzego i cerkiew św. Onufrego w Pasłęku zbudowany na skraju ówczesnego miasta w 1592 r.
Rzecz miała miejsce w lutym 1520 r., w trakcie ostatniej wojny polsko – krzyżackiej, Pasłęk był wówczas potężną twierdzą graniczną, z którą wielki mistrz Zakonu Krzyżackiego Albrecht Hohenzollern wiązał nadzieje długiego oporu.
Zima z przełomu lat 1519/20 była ostra – panowały wyjątkowo ostre mrozy, które utrudniały prowadzenie działań oblężniczych przez wojska polskie, głównie elbląskie. Hetman koronny Mikołaj Firlej, dowodzący całością polskich sił, zdawał sobie sprawę, ze zdobycie pasłęckiej twierdzy bez użycia ciężkich dział będzie bardzo trudne. Rychło jednak elblążan wsparli swoimi wojskami gdańszczanie, którzy przywieźli kilka dział, w tym jedno ciężkie. Mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych gdańszczanie sprawnie wybudowali szańce, ustawili na nich działa i mocno wsparli ostrzał zamku oraz miasta.
W początkach lutego 1520 r. polskie rycerstwo oraz zaciężną, węgiersko – czeską piechotę ogarnęło zwątpienie, bo szanse zdobycia krzyżackiego Pasłęka były coraz mniejsze. 22 lutego 1520 r. przypuszczono kolejny szturm, który zakończył się niepowodzeniem, a straty wśród zaciężnych wyniosły ponad 200 żołnierzy.
Tak się złożyło, że przed tym nieudanym szturmem Polacy zburzyli położony poza miejskimi murami, na południe od Kamiennej Bramy, kościół św. Jerzego – prawdopodobnie rozebrali go na opał. Po szturmie wśród oblegających wojsk polskich rozeszły się wieści, ze św. Jerzy ukazał się na murach Pasłęka, aby bronić miasta przed oblegającymi. Miało to być karą za zniszczenie kościoła. Sugestia była tak silna, a duchowość ówczesnych ludzi tak podatna na jej wpływy, że część polskich oddziałów opuściła obóz, odmawiając dalszego udziału w oblężeniu miasta.
Kiedy w marcu 1520 r. mianowany został nowy dowódca obrony Pasłęka – kapitan Filip Greussing, Polacy chwilowo przerwali oblężenie. Wówczas Greussing „na pniu” kupił historię o pojawieniu się św. Jerzego i ogłosił, że osobiście widział świętego na murach miasta. Do wielkiego mistrza zakonu pisał jednak Greussing szczere, pełne niepokoju listy, w których przyznawał, że zwyciężyć będzie trudno…
Nadejście potężnych dział burzących z Krakowa przyczyniło się do kapitulacji miasta (wyrwa w murze miała 18 m) i do zdobycia zamku 29 kwietnia 1520 r. W ostrzeliwanym podczas oblężenia zamku pozostało przy życiu ok. 300 obrońców, którzy trafili do niewoli. Na zacięty i długotrwały charakter obrony niewątpliwie wpłynęła legenda o św. Jerzym, wspomagającym obrońców Pasłęka.
Artykuł jest przedrukiem z nieistniejącego (24.01.2019) serwisu:
sty 24 2019
Święty Jerzy na murach Pasłęka
Rzecz miała miejsce w lutym 1520 r., w trakcie ostatniej wojny polsko – krzyżackiej, Pasłęk był wówczas potężną twierdzą graniczną, z którą wielki mistrz Zakonu Krzyżackiego Albrecht Hohenzollern wiązał nadzieje długiego oporu.
Zima z przełomu lat 1519/20 była ostra – panowały wyjątkowo ostre mrozy, które utrudniały prowadzenie działań oblężniczych przez wojska polskie, głównie elbląskie. Hetman koronny Mikołaj Firlej, dowodzący całością polskich sił, zdawał sobie sprawę, ze zdobycie pasłęckiej twierdzy bez użycia ciężkich dział będzie bardzo trudne. Rychło jednak elblążan wsparli swoimi wojskami gdańszczanie, którzy przywieźli kilka dział, w tym jedno ciężkie. Mimo niesprzyjających warunków atmosferycznych gdańszczanie sprawnie wybudowali szańce, ustawili na nich działa i mocno wsparli ostrzał zamku oraz miasta.
W początkach lutego 1520 r. polskie rycerstwo oraz zaciężną, węgiersko – czeską piechotę ogarnęło zwątpienie, bo szanse zdobycia krzyżackiego Pasłęka były coraz mniejsze. 22 lutego 1520 r. przypuszczono kolejny szturm, który zakończył się niepowodzeniem, a straty wśród zaciężnych wyniosły ponad 200 żołnierzy.
Tak się złożyło, że przed tym nieudanym szturmem Polacy zburzyli położony poza miejskimi murami, na południe od Kamiennej Bramy, kościół św. Jerzego – prawdopodobnie rozebrali go na opał. Po szturmie wśród oblegających wojsk polskich rozeszły się wieści, ze św. Jerzy ukazał się na murach Pasłęka, aby bronić miasta przed oblegającymi. Miało to być karą za zniszczenie kościoła. Sugestia była tak silna, a duchowość ówczesnych ludzi tak podatna na jej wpływy, że część polskich oddziałów opuściła obóz, odmawiając dalszego udziału w oblężeniu miasta.
Kiedy w marcu 1520 r. mianowany został nowy dowódca obrony Pasłęka – kapitan Filip Greussing, Polacy chwilowo przerwali oblężenie. Wówczas Greussing „na pniu” kupił historię o pojawieniu się św. Jerzego i ogłosił, że osobiście widział świętego na murach miasta. Do wielkiego mistrza zakonu pisał jednak Greussing szczere, pełne niepokoju listy, w których przyznawał, że zwyciężyć będzie trudno…
Nadejście potężnych dział burzących z Krakowa przyczyniło się do kapitulacji miasta (wyrwa w murze miała 18 m) i do zdobycia zamku 29 kwietnia 1520 r. W ostrzeliwanym podczas oblężenia zamku pozostało przy życiu ok. 300 obrońców, którzy trafili do niewoli. Na zacięty i długotrwały charakter obrony niewątpliwie wpłynęła legenda o św. Jerzym, wspomagającym obrońców Pasłęka.
Artykuł jest przedrukiem z nieistniejącego (24.01.2019) serwisu: