Kod Leonarda da Vinci

Kod Leonarda da VinciTo nie jest książka, którą trzeba przeczytać przed śmiercią. Wręcz przeciwnie. Może ona mocno zachwiać podstawamy chrześcijańskiej wiary, zwłaszcza u “wiedzących trochę mniej”. Wypożyczyłem tę powieść przypadkiem (jak wiele innych książek wcześniej) – śpieszyłem się a ona leżała gdzieś blisko pani bibliotekarki. Jest to zdecydowanie dobry wybór, dla tych którzy chcą lub muszą podnieść u siebie poziom emocji.
Pamiętam medialny szum jaki rozpętał się wokół tej książki zaraz po jej wydaniu. Wielu czytelników traktowało ją jak pracę naukową, w której zebrano dowody przeczące “oficjalnej historii wiary chrześcijańskiej”.
Kiedy nakręcono film z Tomem Hanksem i Audrey Tautou jego reklama nie wzbudziła już takiego poziomu emocji jak książka. Film  obejrzałem po kilku latach od jego premiery, a książkę kilka lat później. Z filmu niewiele zapamiętałem. Może tyle, że było w nim wiele chaosu i nie bardzo wiedziałem za co tak warto ginąć. Czytając powieść, z zakamarków pamięci zaczęły wracać niektóre sceny widziane w filmie  .

Książka jak zwykle wygrała z produkcją filmową.

Trudno bowiem na ekran przenieść wspomnienia bohaterów, analizy zmierzające do rozszyfrowania zagadek czy zwykłe myśli i emocje skrywane w każdym z bohaterów książki.
Autor, Dan Brown oprócz ciekawego pomysłu i dobrego stylu (ale nie rewelacyjnego) zaimponował mi dużą wiedzą historyczną. Takie przynajmniej odniosłem wrażenie – że jest rzetelna. Wykonał naprawdę kawał solidnej pracy. To nie jest książka napisana z głowy. Oprócz znajomości topografii Paryża, Londynu i paru innych prowincjonalnych już miejsc, zwłaszcza ciekawe było zestawienie powszechnie znanej historii kościoła katolickiego, opartej na czterech ewangeliach (świętych Marka, Mateusza, Łukasza i Jana) z ewangelią św. Marii Magdaleny (już w tym miejscu nie wiem czy taka ewangelia w ogóle istnieje!).

Książka swą fabułą wciągnie każdego miłośnika sensacji.

Chcę jeszcze tylko odnieść się do sytuacji kiedy czytelnik traktuje powieść na równie z pracą naukową. Autor w “Kodzie Leonarda da Vinci” zastosował wiele “chwytów”, które są tak realistyczne, że każdy nie rozumiejący pojęcia wiary stanie po stronie tych fikcyjnych, czyli będących tworem wyobraźni autora książki. W rzeczywistości, jestem przekonany, że odnalezienie świętego Graala, takiego jakim go przedstawił autor powieści, nie wywołałoby w kościele katolickim żadnego zamieszania. No cóż, tacy już jesteśmy. Alkoholika zrozumie tylko inny alkoholik, nie zrozumie najedzony głodnego … itp. itd. Z wiarą i niewiarą jest podobnie.
Dan Brown gdyby napisał książkę o życiu na Marsie, byłaby z pewnością tak realistyczna, że nawet tam mieszkające istoty mogłyby z niej wiele się o sobie dowiedzieć.

Główni bohaterowie powieści:

Robert Langdon, Sophie Neveu, komisarz Bezu Fache i porucznik Collet, biskup Aringarosa, Leigh Teabing Sylas, Jacques Sauniere. Ważniejsze miejsca akcji: Paryż i jego okolice, Londyn