Drukarka Genicom
Drukarka Genicom w dziale płac pełni rolę szczęgólną. Bez niej nikt w firmie nie otrzyma wypłaty. Czy może być w firmie coś ważniejszego niż wypłata ? Po 10-u latach pracy odeszła na zasłużony złom, a na jej miejsce kupiliśmy prawie taką samą drukarkę firmy Genicom. Prawie, bo tylko trochę gorszą. Nasz kolega – Marek po miesiącu heroicznej walki ogłosił sukces. Faktycznie, przeprowadzone testy w obecności mojej i kolegi Adama, potwierdziły słuszność radości kolegi Marka – drukarkowego guru.
Pierwsza wypłata z nową drukarką bez autora sukcesu ?! Tak bywa. Szkolenie ważna rzecz. Na szczęście jestem ja – przeszkolony w zakładaniu papieru – ostoja działu płac, jedyny ratunek, jednym słowem „Słońce Karpat”. W dniu drukowania, nie zaskoczony telefonem z działu płac przemierzyłem korytarze firmy i z radością przystąpiłem do założenia papieru. Na początek 200 osób. Na miejsca, gotowi start. Pierwsze 3 osoby poszły dobrze, ale czwarta i pozostałe zupełnie nie ! „Zaraz, zaraz, spokojnie powtórzmy jeszcze raz: wyłączyć, włączyć, papier, można drukować.” Skucha – poprzednie 200 osób drukarka musi dokończyć drukować choćby nie wiem co. Pan i władca drukarki, przez telefon dał kilka rad. Pierwszy raz słyszane, ale nic to i tak nic nie pomogło. Zastępca Pana i władcy drukarki, czyli ja wpadam na pomysł godny geniusza. Odwołana z emerytury drukarka o dźwięcznej nazwie Genicom i wraca do służby. „Słońce Karpat” przestało świecić, ale kolega Marek ma czas do rana dnia następnego.
Rano, dnia następnego. Kolega Marek, drukarkowy guru wraz z moją skromną osobą – „Słońcem Karpat” podąża do działu płac, aby przekonać się, że emerytowana drukarka Genicom tak jak i nowa drukują papier na makulaturę a nie dla załogi spragnionej pasków płacowych. Przy koledze Marku „Słońce Karpat”, czyli ja w obliczu klęski zamiast świecić wygłaszam mowę o złośliwościach przedmiotów martwych i czarach voodu, które z pewnością dotarły już i do nas, aby pogrążyć tej kraj do reszty. Na szczęście kolega Marek wie co robić. Wracamy do nowej-gorszej drukarki Genicom: wyłączyć, włączyć, papier i wydruk. Drukarka nie zawiodła ! Drukuje jak wczoraj, czyli źle. Panie z płac i „Słońce Karpat” mogą być szczęśliwi. Mówili prawdę i kolega Marek jest naprawdę potrzebny. Po kilku próbach wyłączenia, włączenia, ustawienia papieru drukarka już wie jak drukować. Kolega Marek – „Słońce Słońc” uratował nasze pieniądze. Wiemy już, że papier jest zły, bardzo zły a do tego złośliwy. Cha, teraz i ja „Słońce Karpat” wiem, że papier trzeba postawić z dala od drukarki, najlepiej gdzieś przy drzwiach, bo naciągnięty nie oszukuje drukarki i jest git. Znów kochamy naszą drukarkę Genicom, chociaż czy ktoś czyta paski płac ? Bo ja nie.
Obejrzeń: 18
gru 5 2014
Drukarka Genicom
Drukarka Genicom w dziale płac pełni rolę szczęgólną. Bez niej nikt w firmie nie otrzyma wypłaty. Czy może być w firmie coś ważniejszego niż wypłata ? Po 10-u latach pracy odeszła na zasłużony złom, a na jej miejsce kupiliśmy prawie taką samą drukarkę firmy Genicom. Prawie, bo tylko trochę gorszą. Nasz kolega – Marek po miesiącu heroicznej walki ogłosił sukces. Faktycznie, przeprowadzone testy w obecności mojej i kolegi Adama, potwierdziły słuszność radości kolegi Marka – drukarkowego guru.
Pierwsza wypłata z nową drukarką bez autora sukcesu ?! Tak bywa. Szkolenie ważna rzecz. Na szczęście jestem ja – przeszkolony w zakładaniu papieru – ostoja działu płac, jedyny ratunek, jednym słowem „Słońce Karpat”. W dniu drukowania, nie zaskoczony telefonem z działu płac przemierzyłem korytarze firmy i z radością przystąpiłem do założenia papieru. Na początek 200 osób. Na miejsca, gotowi start. Pierwsze 3 osoby poszły dobrze, ale czwarta i pozostałe zupełnie nie ! „Zaraz, zaraz, spokojnie powtórzmy jeszcze raz: wyłączyć, włączyć, papier, można drukować.” Skucha – poprzednie 200 osób drukarka musi dokończyć drukować choćby nie wiem co. Pan i władca drukarki, przez telefon dał kilka rad. Pierwszy raz słyszane, ale nic to i tak nic nie pomogło. Zastępca Pana i władcy drukarki, czyli ja wpadam na pomysł godny geniusza. Odwołana z emerytury drukarka o dźwięcznej nazwie Genicom i wraca do służby. „Słońce Karpat” przestało świecić, ale kolega Marek ma czas do rana dnia następnego.
Rano, dnia następnego. Kolega Marek, drukarkowy guru wraz z moją skromną osobą – „Słońcem Karpat” podąża do działu płac, aby przekonać się, że emerytowana drukarka Genicom tak jak i nowa drukują papier na makulaturę a nie dla załogi spragnionej pasków płacowych. Przy koledze Marku „Słońce Karpat”, czyli ja w obliczu klęski zamiast świecić wygłaszam mowę o złośliwościach przedmiotów martwych i czarach voodu, które z pewnością dotarły już i do nas, aby pogrążyć tej kraj do reszty. Na szczęście kolega Marek wie co robić. Wracamy do nowej-gorszej drukarki Genicom: wyłączyć, włączyć, papier i wydruk. Drukarka nie zawiodła ! Drukuje jak wczoraj, czyli źle. Panie z płac i „Słońce Karpat” mogą być szczęśliwi. Mówili prawdę i kolega Marek jest naprawdę potrzebny. Po kilku próbach wyłączenia, włączenia, ustawienia papieru drukarka już wie jak drukować. Kolega Marek – „Słońce Słońc” uratował nasze pieniądze. Wiemy już, że papier jest zły, bardzo zły a do tego złośliwy. Cha, teraz i ja „Słońce Karpat” wiem, że papier trzeba postawić z dala od drukarki, najlepiej gdzieś przy drzwiach, bo naciągnięty nie oszukuje drukarki i jest git. Znów kochamy naszą drukarkę Genicom, chociaż czy ktoś czyta paski płac ? Bo ja nie.