W naszym mieście brakuje mi krzyżaków, czyli zakonników z Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie. Wyobrażam sobie jak wielkie zdziwienie budziłoby spotkanie idącego ulicami starego miasta zakonnika ubranego w biały płaszcz z czarnym krzyżem.
Zakon nadal istnieje. Obecnie zgromadzenia zakonne znajdują się w Austrii (siedziba władz zakonu), w Niemczech, we Włoszech, Słowenii, Słowacji i Belgii.
W naszym krają są dwie poważne przeszkody, które marzenie czynią nierealnym: strach i fakt, że członkostwo w nim ograniczone jest do wyznawców kalwinizmu.
Osobiście krzyżaków się nie boję. W mojej wyobraźni nie ma obrazów zakonników “nawracających” do wiary ogniem i mieczem. Nie ma już takiej instytucji jak papież dzielący ziemię narodów innej wiary. Powinienem bardziej bać się Szwedów, ale ich też się nie boję.
Obecnie zakon poświęca się głównie działalności charytatywnej i kulturalno-edukacyjnej. Krzyżacy prowadzą szpitale, hospicja, domy dla upośledzonych, a także ośrodki terapii przeciw uzależnieniom, w tym przeciw alkoholizmowi i narkomanii. Z całą pewnością są to problemy, które dotyczą każdy kraj.
Jest 1525 rok. Skończyła się ostatnia wojna polsko-krzyżacka, podczas której jedną z bitew była bitwa o Pasłęk. Za namową mieszczan z Elbląga zburzono wspaniały pasłęcki zamek obronny. Wielki mistrz zakonu krzyżackiego Albrecht Hohenzollern przyjął luteranizm i dokonał sekularyzacji państwa.
Dawne siedziby władz zakonu: Wenecja, Malbork, Królewiec (gdzie znajdowała się od 1457 r.), Mergentheim. Obecnie: Wiedeń
Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie nie został jednak rozwiązany przez papieża. Po hołdzie pruskim i sekularyzacji Inflant siedziba wielkich mistrzów została przeniesiona z Królewca do Mergentheim w Wirtembergii (dzisiaj Niemcy), a w XIX wieku do Wiednia, gdzie mieści się do dziś. Krzyżacy podejmują wiele inicjatyw edukacyjnych. Podczas licznych konferencji i innych wydarzeń, odbywających się także w Polsce, opowiadają o swojej historii i współczesnej działalności. Walczą również z wielowiekowymi mitami na swój temat. Nie zaprzeczają co prawda ciemnym kartom swojej historii, ale zwracają uwagę także na wkład Zakonu w czasach jego świetności w takie dziedziny jak lokacja miast, architektura czy handel międzynarodowy.
W 1929 r. zakon zrezygnował z charakteru rycerskiego.
Elementem stroju zakonników do dziś pozostają białe płaszcze z zakonnym krzyżem, od których Zakon zyskał swoją utrwaloną w języku polskim nazwę.
Biorą też czynny udział w życiu społecznym na terenach dawnego państwa zakonnego. Wielcy mistrzowie i inni członkowie zakonu często przyjeżdżają w okolice Grunwaldu oraz Malborka w związku z kolejnymi rocznicami bitwy pod Grunwaldem.
Większym problem dla ich powrotu jest fakt, że jest to zakon kalwinów. Modlitwy o jedność kościoła, wzajemny szacunek wyznawców różnych religii nie mają żadnych szans z walką o wpływy finansowe. Tak było, jest i będzie, gdyż są one miarą sukcesu misyjnego każdego kościoła.
Powrót krzyżaków w białych płaszczach z czarnym krzyżem na razie jest niemożliwy, a mogliby przecież wyremontować zamek, wybudować hospicjum, dom starców … Było by ciekawiej i bardzo praktycznie (interesownie).
wrz 11 2023
Czy krzyżacy wrócą do Pasłęka?
W naszym mieście brakuje mi krzyżaków, czyli zakonników z Zakonu Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie. Wyobrażam sobie jak wielkie zdziwienie budziłoby spotkanie idącego ulicami starego miasta zakonnika ubranego w biały płaszcz z czarnym krzyżem.
Zakon nadal istnieje. Obecnie zgromadzenia zakonne znajdują się w Austrii (siedziba władz zakonu), w Niemczech, we Włoszech, Słowenii, Słowacji i Belgii.
W naszym krają są dwie poważne przeszkody, które marzenie czynią nierealnym: strach i fakt, że członkostwo w nim ograniczone jest do wyznawców kalwinizmu.
Osobiście krzyżaków się nie boję. W mojej wyobraźni nie ma obrazów zakonników “nawracających” do wiary ogniem i mieczem. Nie ma już takiej instytucji jak papież dzielący ziemię narodów innej wiary. Powinienem bardziej bać się Szwedów, ale ich też się nie boję.
Obecnie zakon poświęca się głównie działalności charytatywnej i kulturalno-edukacyjnej. Krzyżacy prowadzą szpitale, hospicja, domy dla upośledzonych, a także ośrodki terapii przeciw uzależnieniom, w tym przeciw alkoholizmowi i narkomanii. Z całą pewnością są to problemy, które dotyczą każdy kraj.
Jest 1525 rok. Skończyła się ostatnia wojna polsko-krzyżacka, podczas której jedną z bitew była bitwa o Pasłęk. Za namową mieszczan z Elbląga zburzono wspaniały pasłęcki zamek obronny. Wielki mistrz zakonu krzyżackiego Albrecht Hohenzollern przyjął luteranizm i dokonał sekularyzacji państwa.
Zakon Szpitala Najświętszej Marii Panny Domu Niemieckiego w Jerozolimie nie został jednak rozwiązany przez papieża. Po hołdzie pruskim i sekularyzacji Inflant siedziba wielkich mistrzów została przeniesiona z Królewca do Mergentheim w Wirtembergii (dzisiaj Niemcy), a w XIX wieku do Wiednia, gdzie mieści się do dziś. Krzyżacy podejmują wiele inicjatyw edukacyjnych. Podczas licznych konferencji i innych wydarzeń, odbywających się także w Polsce, opowiadają o swojej historii i współczesnej działalności. Walczą również z wielowiekowymi mitami na swój temat. Nie zaprzeczają co prawda ciemnym kartom swojej historii, ale zwracają uwagę także na wkład Zakonu w czasach jego świetności w takie dziedziny jak lokacja miast, architektura czy handel międzynarodowy.
W 1929 r. zakon zrezygnował z charakteru rycerskiego.
Elementem stroju zakonników do dziś pozostają białe płaszcze z zakonnym krzyżem, od których Zakon zyskał swoją utrwaloną w języku polskim nazwę.
Biorą też czynny udział w życiu społecznym na terenach dawnego państwa zakonnego. Wielcy mistrzowie i inni członkowie zakonu często przyjeżdżają w okolice Grunwaldu oraz Malborka w związku z kolejnymi rocznicami bitwy pod Grunwaldem.
Większym problem dla ich powrotu jest fakt, że jest to zakon kalwinów. Modlitwy o jedność kościoła, wzajemny szacunek wyznawców różnych religii nie mają żadnych szans z walką o wpływy finansowe. Tak było, jest i będzie, gdyż są one miarą sukcesu misyjnego każdego kościoła.
Powrót krzyżaków w białych płaszczach z czarnym krzyżem na razie jest niemożliwy, a mogliby przecież wyremontować zamek, wybudować hospicjum, dom starców … Było by ciekawiej i bardzo praktycznie (interesownie).