Loty balonów nad Pasłękiem
W Pasłęku, w sierpniu, możemy podziwiać loty balonów na rozgrzane powietrze. Balony nad Pasłęk, w dniach 22-26 sierpnia 2018 wzbiły się w powietrze po raz 22 drugi, więc to już chyba tradycja!
Program zawodów Środa godz. 18 loty treningowe Czwartek: całodzienna wycieczka załóg do Krynicy Morskiej Piątek: godz. 6-8 loty poranne, start ul. 11 Listopada, godz. 18-20 loty wieczorne: rzuty do celu-krzyż, start ul. 11-go Listopada Sobota: godz. 6-8 loty poranne, start ul. 11-go Listopada, godz. 18 złożenie wiązanki na grobie B. Stankiewicza, godz. 18:30 Lot o Puchar Prezesa Firmy “Heops”, start stadion miejski MOSiR, godz. 21 uroczyste zakończenie zawodów balonowych, wręczenie pucharów i nagród Niedziela: godz. 6-8 loty treningowe, godz. 12 pożegnanie zawodników
Balony nad Pasłękiem to stały temat, który wraca z okazji corocznych zawodów jakie rozgrywają się nad naszymi głowami. Inicjatorem tej imprezy był świętej pamięci pan Bogusław Stankiewicz, nauczyciel Szkoły Podstawowej nr 2. Mimo czytania programu zawodów nigdy nie miałem na tyle szczęścia by obejrzeć jednoczesny start wszystkich baloniarzy. Kiedy więc w przedostatni dzień beztroskiego latania nad miastem (piątek) dopadłem na miejskim stadionie grupę ludzi przygotowujących się do lotu postanowiłem wszystkiego dowiedzieć się u źródła. Wszystkiego się nie dowiedziałem, ale kilka spraw się wyjaśniło.
Zawody balonowe (przynajmniej te rozgrywane w Pasłęku) nie polegają na:
- jak najszybszym dotarciu do mety
- jak największym wzniesieniu się balonem do góry
- osiągnięciu największej prędkości
Na czym więc polega rywalizacja?
Zawody polegają na precyzji lotu. Mierzy się ją wyznaczając punkt, nad którym powinny przelecieć balony. Miejsce to wyznacza prowadzący zawody arbiter (w 2017 roku był nim Ryszard Kurowski – kierownik sportowy pasłęckich zawodów balonowych) i oznacza je widocznym z dużej wysokości znakiem krzyża (takim jak na mapach zaznacza się miejsce ukrycia skarbu). Lotnicy sprawdzają kierunek i siłę wiatru, a następnie za pomocą mapy wyznaczają miejsce startu. Samochody z przyczepkami, na których znajdują się spakowane balony rozjeżdżają się do wybranych przez pilotów miejsc. Oczywiście miejsca startu balonów nie są od siebie jakoś abstrakcyjnie daleko. Są jednak na tyle daleko, że konieczne jest wybranie załogi, za którą należy podążyć by móc obserwować przygotowania i moment ich startu. Z tego co się dowiedziałem to raz w ciągu kilku dni zawodów wyznacza się miejsce wspólnego startu, co ma być szczególną atrakcją dla miłośników baloniarstwa. W Pasłęku do tej pory były to: stadion miejski, pole golfowe albo pola w okolicy 11 Listopada.
Wróćmy do startu.
O ustalonej godziny ( w Pasłęku były to godziny: 5:30 i 18:00 – tak circa about) wszyscy zawodnicy stawiają się na tzw. obowiązkową odprawę, podczas której sprawdzane są uprawnienia pilotów (jeden z lotników musi posiadać certyfikat uprawniający do latania balonami), omawiane są warunki pogodowe, przedstawiane zasady (np. nie wolno latać powyżej 3500 stóp) oraz gdzie będzie znajdował się punkt pomiaru dokładności lotu. Następnie wręczane są specjalne markery oraz loggery – niezbędne akcesoria do rozegrania zawodów. Marker to taki worek wypełniony np. grochem z doszytą wstęgę. Lecąc balonem w pobliżu docelowego punktu należy go zrzucić tak aby wylądował najbliżej wyznaczonego “krzyża”. Załoga nie musi lądować w miejscu gdzie zrzuca się markery. Jedna z załóg startujących w Pasłęku lądowała np. koło Ornety. Precyzyjne zrzucenie oraz utrzymanie odpowiedniego kursy lotu ma zapewnić tzw. logger. Jest to urządzenie działające na zasadach GPS. Pierwszą najważniejszą zasadą jest znalezienie właściwego punktu startu, gdyż balonem nie da się sterować. O kierunku lotu decyduje wiatr. Poprawność wyboru miejsca dokonuje się wypuszczając mały, dziecięcy balonik napełniony helem. Tam gdzie poleci mały balon, tam zapewne poleci też duży balon. Teraz można wyładować zawartość małej przyczepki tj. kosz, balon upchany w pokrowiec i dwie duże (większe od domowych) butle z gazem. Butle mają w koszu specjalne mocowanie. Biegną od nich przewody do urządzenia, które daje strumień ognia konieczny do ogrzewania powietrza napełniającego balon. Można nim sterować co jest szczególnie przydatne przy nadmuchiwaniu balonu, gdy ten jest jeszcze rozpostarty na ziemi.
Tutaj ważna uwaga. Moment startu jest rozciągnięty w czasie i różnica między pierwszym i ostatnim balonem może wynosić nawet 2 godziny. To jest powód, dla którego na niebie nie ma tłoku.
Start balonu, widziany z bliska, robi duże wrażenie (mnie przypomniała się Tajemnicza Wyspa Juliusza Verne). W czasie gdy widzowie śledzą wzrokiem oddalający się balon, to załoga pozostała na twardej ziemi rusza za nim swoim autem. Gdy balon wyląduje (trudno przewidzieć gdzie wyląduje) ktoś musi go złożyć i przywieźć na miejsce kolejnego startu. W tym roku brało udział 14 załóg (najwięcej z dotychczasowych startów). Zawodnicy brali udział w 8 konkurencjach (4 dni po 2 starty). Wszystkie konkurencje polegają na określeniu dokładności latania. Oprócz opisanej konkurencji polegającej na zrzuceniu markera w konkretny punkt mogą to być zawody nazywane “zatapianiem okrętu”. Polegają one na tym, że jeden z balonów (nazywany lisem) startuje z miejsca, które dla innych jest miejscem dolotu. Później te balony za nim lecą (Co dalej? Nie wiem). Pasłęckie zawody trwają kilka dni, a w każdym dniu odbywają się zazwyczaj dwa starty (zależnie od pogody). Suma wyników poszczególnych lotów składa się na ostateczny wynik. Nie wiem jakie nagrody otrzymuje najlepsza załoga, ale jak twierdzi jeden z lotników – “to nic wielkiego”.
Ile kosztuje takie latanie?
Nowy balon to koszt około 120 tysięcy polskich złotych. Wiele balonów to coś na wzór aut sprowadzonych z zachodu. Trochę połatane, jakieś niemieckie napisy, ale jakie to ma znaczenie dla pasjonatów? Zrobienie certyfikatu pilota wymaga przelatania kilkudziesięciu godzin, za które trzeba komuś zapłacić. Ile? To pytanie jak i kilka innych poczeka do następnych zawodów, za rok. Start w zawodach wymaga dokonania wpłaty wpisowego. Też nie wiem ile i kto te pieniądze kasuje. Paliwo, czyli gaz propan-butan zapewnia sponsor zawodów. Ogólnie, jest to sport dla odważnych i dodatkowo chcących za to bardziej płacić niż na tym zarabiać. Może za rok uda się obejrzeć ten upragniony wspólny start.
Udało się! Poniżej kilka zdjęć.
Obejrzeń: 707
sie 23 2018
Loty balonów nad Pasłękiem
W Pasłęku, w sierpniu, możemy podziwiać loty balonów na rozgrzane powietrze. Balony nad Pasłęk, w dniach 22-26 sierpnia 2018 wzbiły się w powietrze po raz 22 drugi, więc to już chyba tradycja!
Program zawodów Środa godz. 18 loty treningowe Czwartek: całodzienna wycieczka załóg do Krynicy Morskiej Piątek: godz. 6-8 loty poranne, start ul. 11 Listopada, godz. 18-20 loty wieczorne: rzuty do celu-krzyż, start ul. 11-go Listopada Sobota: godz. 6-8 loty poranne, start ul. 11-go Listopada, godz. 18 złożenie wiązanki na grobie B. Stankiewicza, godz. 18:30 Lot o Puchar Prezesa Firmy “Heops”, start stadion miejski MOSiR, godz. 21 uroczyste zakończenie zawodów balonowych, wręczenie pucharów i nagród Niedziela: godz. 6-8 loty treningowe, godz. 12 pożegnanie zawodników
Balony nad Pasłękiem to stały temat, który wraca z okazji corocznych zawodów jakie rozgrywają się nad naszymi głowami. Inicjatorem tej imprezy był świętej pamięci pan Bogusław Stankiewicz, nauczyciel Szkoły Podstawowej nr 2. Mimo czytania programu zawodów nigdy nie miałem na tyle szczęścia by obejrzeć jednoczesny start wszystkich baloniarzy. Kiedy więc w przedostatni dzień beztroskiego latania nad miastem (piątek) dopadłem na miejskim stadionie grupę ludzi przygotowujących się do lotu postanowiłem wszystkiego dowiedzieć się u źródła. Wszystkiego się nie dowiedziałem, ale kilka spraw się wyjaśniło.
Zawody balonowe (przynajmniej te rozgrywane w Pasłęku) nie polegają na:
Na czym więc polega rywalizacja?
Zawody polegają na precyzji lotu. Mierzy się ją wyznaczając punkt, nad którym powinny przelecieć balony. Miejsce to wyznacza prowadzący zawody arbiter (w 2017 roku był nim Ryszard Kurowski – kierownik sportowy pasłęckich zawodów balonowych) i oznacza je widocznym z dużej wysokości znakiem krzyża (takim jak na mapach zaznacza się miejsce ukrycia skarbu). Lotnicy sprawdzają kierunek i siłę wiatru, a następnie za pomocą mapy wyznaczają miejsce startu. Samochody z przyczepkami, na których znajdują się spakowane balony rozjeżdżają się do wybranych przez pilotów miejsc. Oczywiście miejsca startu balonów nie są od siebie jakoś abstrakcyjnie daleko. Są jednak na tyle daleko, że konieczne jest wybranie załogi, za którą należy podążyć by móc obserwować przygotowania i moment ich startu. Z tego co się dowiedziałem to raz w ciągu kilku dni zawodów wyznacza się miejsce wspólnego startu, co ma być szczególną atrakcją dla miłośników baloniarstwa. W Pasłęku do tej pory były to: stadion miejski, pole golfowe albo pola w okolicy 11 Listopada.
Wróćmy do startu.
O ustalonej godziny ( w Pasłęku były to godziny: 5:30 i 18:00 – tak circa about) wszyscy zawodnicy stawiają się na tzw. obowiązkową odprawę, podczas której sprawdzane są uprawnienia pilotów (jeden z lotników musi posiadać certyfikat uprawniający do latania balonami), omawiane są warunki pogodowe, przedstawiane zasady (np. nie wolno latać powyżej 3500 stóp) oraz gdzie będzie znajdował się punkt pomiaru dokładności lotu. Następnie wręczane są specjalne markery oraz loggery – niezbędne akcesoria do rozegrania zawodów. Marker to taki worek wypełniony np. grochem z doszytą wstęgę. Lecąc balonem w pobliżu docelowego punktu należy go zrzucić tak aby wylądował najbliżej wyznaczonego “krzyża”. Załoga nie musi lądować w miejscu gdzie zrzuca się markery. Jedna z załóg startujących w Pasłęku lądowała np. koło Ornety. Precyzyjne zrzucenie oraz utrzymanie odpowiedniego kursy lotu ma zapewnić tzw. logger. Jest to urządzenie działające na zasadach GPS. Pierwszą najważniejszą zasadą jest znalezienie właściwego punktu startu, gdyż balonem nie da się sterować. O kierunku lotu decyduje wiatr. Poprawność wyboru miejsca dokonuje się wypuszczając mały, dziecięcy balonik napełniony helem. Tam gdzie poleci mały balon, tam zapewne poleci też duży balon. Teraz można wyładować zawartość małej przyczepki tj. kosz, balon upchany w pokrowiec i dwie duże (większe od domowych) butle z gazem. Butle mają w koszu specjalne mocowanie. Biegną od nich przewody do urządzenia, które daje strumień ognia konieczny do ogrzewania powietrza napełniającego balon. Można nim sterować co jest szczególnie przydatne przy nadmuchiwaniu balonu, gdy ten jest jeszcze rozpostarty na ziemi.
Tutaj ważna uwaga. Moment startu jest rozciągnięty w czasie i różnica między pierwszym i ostatnim balonem może wynosić nawet 2 godziny. To jest powód, dla którego na niebie nie ma tłoku.
Start balonu, widziany z bliska, robi duże wrażenie (mnie przypomniała się Tajemnicza Wyspa Juliusza Verne). W czasie gdy widzowie śledzą wzrokiem oddalający się balon, to załoga pozostała na twardej ziemi rusza za nim swoim autem. Gdy balon wyląduje (trudno przewidzieć gdzie wyląduje) ktoś musi go złożyć i przywieźć na miejsce kolejnego startu. W tym roku brało udział 14 załóg (najwięcej z dotychczasowych startów). Zawodnicy brali udział w 8 konkurencjach (4 dni po 2 starty). Wszystkie konkurencje polegają na określeniu dokładności latania. Oprócz opisanej konkurencji polegającej na zrzuceniu markera w konkretny punkt mogą to być zawody nazywane “zatapianiem okrętu”. Polegają one na tym, że jeden z balonów (nazywany lisem) startuje z miejsca, które dla innych jest miejscem dolotu. Później te balony za nim lecą (Co dalej? Nie wiem). Pasłęckie zawody trwają kilka dni, a w każdym dniu odbywają się zazwyczaj dwa starty (zależnie od pogody). Suma wyników poszczególnych lotów składa się na ostateczny wynik. Nie wiem jakie nagrody otrzymuje najlepsza załoga, ale jak twierdzi jeden z lotników – “to nic wielkiego”.
Ile kosztuje takie latanie?
Nowy balon to koszt około 120 tysięcy polskich złotych. Wiele balonów to coś na wzór aut sprowadzonych z zachodu. Trochę połatane, jakieś niemieckie napisy, ale jakie to ma znaczenie dla pasjonatów? Zrobienie certyfikatu pilota wymaga przelatania kilkudziesięciu godzin, za które trzeba komuś zapłacić. Ile? To pytanie jak i kilka innych poczeka do następnych zawodów, za rok. Start w zawodach wymaga dokonania wpłaty wpisowego. Też nie wiem ile i kto te pieniądze kasuje. Paliwo, czyli gaz propan-butan zapewnia sponsor zawodów. Ogólnie, jest to sport dla odważnych i dodatkowo chcących za to bardziej płacić niż na tym zarabiać. Może za rok uda się obejrzeć ten upragniony wspólny start.
Udało się! Poniżej kilka zdjęć.